Bandaż na obydwu dłoniach i poparzenie trzeciego stopnia doprowadziły pszczyńskich dzielnicowych do sprawców kradzieży kabli elektrycznych w Woli. Dwóch mieszkańców tej miejscowości usłyszało już zarzuty w tej sprawie. Obydwaj podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów.
Do kradzieży doszło 5 czerwca tego roku kilka minut po 21:00. W tym czasie bowiem, prawie połowa tamtejszej kopalni została pozbawiana prądu. 23-latek i jego 44-letni znajomy, po wypiciu kilku piw na odwagę, „uzbrojeni” w siekierę, postanowili odciąć kabel elektryczny, który następnie zamierzali opalić z otuliny i sprzedać jako złom na skupie. Nie zdołali zrealizować swojego planu. Przy drugim uderzeniu siekierą nastąpił przeraźliwy huk, pojawił się ogień i dużo dymu a 23-latek, porażony prądem, padł na ziemię, nie poruszając się przez kilka minut. Jego towarzysz zdołał go ocucić i obydwaj ruszyli po kolejne porcje piwa do pobliskiego sklepu.
Policjanci bez trudu ustalili, kto spowodował awarię w dostawie prądu i jaki był tego powód. Dzisiaj, obydwaj mężczyźni są już po zarzutach. Wartość kabla oszacowano na kwotę blisko 10 000 złotych. 23-latek przyznał się także do wcześniejszej kradzieży kabla. Składając wyjaśnienia zaznaczył, że poniósł już karę za swoje czyny, bo ma poparzone dłonie, i teraz postanowił się poprawić.
Prawo w przypadku kradzieży przewiduje nawet do 5 lat pozbawienia wolności. O losie tej dwójki, w najbliższym czasie, będzie decydował sąd i prokurator.
źródło KPP Pszczyna
Nie tylko poparzyc ale od razu mialo im poucinać te łapska!!!
zgadzam sie